Tę biedną lampę jedna z moich ulubionych klientek znalazła w garażu i szła z nią do śmietnika, gdy z domu zaczął wrzeszczeć poruszony małżonek. Okazało się, że lampa wisiała na werandzie w domu jego babci, bardzo za nią tęsknił, bo przypominała mu cudne wakacje. Zdążył ją opłakać, bo już myślał, że ślad po niej zaginął, a tu bęc! Jest, tylko pytanie, czy da się uratować. A ponieważ staram się uratować prawie wszystko, lampa przybyła do pracowni i wyszła z niej prawie taka, jak zapamiętał ją wnuczek, czyli mąż. Prawie taka, a nie taka sama, bo kiedyś miała klosz, którego nie odtwarzaliśmy. Zamiast niego dostała artystyczny, miedziany gwint i żarówkę, która sama jest jak klosz. Zadowolony żyrandolek przeprowadził się z garażu do domu.

Gdybyście chcieli spróbować sami, poniżej lista potrzebnych rzeczy:

  1. szczotka metalowa do czyszczenia najgrubszej rdzy
  2. wełna stalowa do czyszczenia kolejnych warstw rdzy i polerowania
  3. pasta polerska do metalu
  4. lakier do metalu
  5. metaliczna farba w kolorze miedzi
  6. ozdobna żarówka

Powodzenia!

Przed:

Po:

Autor Aga

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *