Lampa 1.
Kiedyś przyjechała do Etażerki lampa, która miała tak piękną podstawę, że przestałyśmy z jej właścicielką szukać dla niej klosza, miała dostać tylko wielką „edisonowską” żarówę. Ale za to wybrałyśmy wykończenie dębowej podstawy w politurze. Wszystko pięknie szło, aż okazało się, że nasz chytry plan może lec w gruzach z powodu brakującej obsady do żarówki. Nowe były po pierwsze, nowe, a po drugie dosyć siermiężne:
Stanęło na tym, że brakujące piękno się domaluje, hehe. Lampa z jakiegoś powodu nie ma w archiwach Etażerki zdjęcia w całej okazałości, więc musicie Państwo uwierzyć, że drewniany placek plus patyk z żarówką to jedna i ta sama lampa 🙂
Lampa 2.
Ta lampa przyjechała do Etażerki, żeby z drewnianej stać się szczerozłotą. Tak się ostatecznie stało, chociaż ani Etażerce, ani właścicielce, która jechała po nią kawał drogi, nie przyszło do głowy, że oprócz drewna lampa będzie miała do przestylizowania elementy z… rolek po papierze toaletowym! Co było tym bardziej zdumiewające, że ramiona lampy były z porządnego mosiądzu.
Absolutnie wzruszały Etażerkę te udawane krople parafiny 🙂 Zadać sobie tyle zdobniczego trudu, wyobrażacie sobie? Może z tego wzruszenia Etażerka zamieniła papier w złoto za pomocą płatków szlagmetalu, żeby jakoś wynagrodzić żyrandolkowi tę nieszczęsną srajtaśmę.
Oto dokumentacja prac w trakcie nanoszenia złoceń i efekt końcowy, całkiem niezły, zdaniem Etażerki. Zdaniem Klientki też, bardzo!
Wspaniałe prace, niesamowite metamorfozy zapomnianych ,smutnych często i niechcianych mebli, no i oczywiście wspaniała Etażerka dokonującą rzeczy niemożliwych. Profesjonalnie, fachowo i przystępnie cenowo. Polecam i nie raz jeszcze skorzystam z usług.